Jakiś czas temu media obiegła informacja, że jedzeni szpinaku może poważnie zagrozić Twojemu zdrowiu. Dlaczego? Twierdzono, że warzywa te są nie tylko źródłem cennych minerałów, ale za ich pośrednictwem możemy zostać zakażeniu bakteriami E. coli, które z kolei wywołują ciężkie zatrucia, w niektórych wypadkach (szczególnie osób starszych i dzieci) kończące się śmiercią. Przywołano przykład kilku osób, które po spożyciu szpinaku miały problemy z niewydolnością nerek, w następstwie czego, zmarły.
Słysząc te doniesienia znany amerykański specjalista w zakresie żywienia, dr Robert O. Young, postanowił zabrać głos w tej sprawie. Jego zdaniem za zgon tych osób w żadnym razie nie ponosi winy spożycie szpinaku i (jakoby) obecność w nim bakterii. Aby poznać przyczynę śmierci należałoby wziąć pod uwagę wiek, ogólny stan zdrowia pacjenta oraz choroby, na które cierpiał.
Jego zdaniem, mało prawdopodobne jest, aby jedyną przyczyną zgonu (na dodatek u całkowicie zdrowej osoby) był spożycie szpinaku. Co prawda zawiera on kwas szczawianowy, który nie jest zalecany u osób mających problemy z nerkami, ale nigdy nie zdarzyło się, żeby był bezpośrednią przyczyną czyjejś śmierci. Podczas badań, nie stwierdzono występowania bakterii E. Coli w szpinaku.
Co warto zaznaczyć, przez lata był chętnie spożywany ze względu na dużą zawartość żelaza, magnezu i kwasu foliowego– i polecany kobietom w ciąży oraz dzieciom w profilaktyce anemii.
Dr Young oraz amerykańska organizacja zajmująca się monitorowaniem stanu zdrowia obywateli przyjrzeli się sposobowi odżywiania oraz jego wpływowi na stan zdrowia.
To nie bakterie są przyczyną kłopotów z nerkami?
Z ich obserwacji wynika, że za pogorszenie stanu zdrowia jest w większości przypadku winą człowieka. Jak to możliwe? To proste. Obecni żyjemy w ciągłym biegu, na każdym kroku towarzyszy nam stres. Jak by tego było mało, jemy w pośpiechu, niezdrowe, wysoko przetworzone produkty, pełne soli i białego cukru, który dokonuje prawdziwego spustoszenia w naszym ciele.
Zdrowe, niskokaloryczne owoce i warzywa, które powinny być podstawą naszego jadłospisu goszczą w nim od święta albo wcale… Do tego zamiast wody mineralnej lub ziołowych naparów, które wspierają pracę całego organizmu wybieramy wypełnione chemią i chemicznie barwione napoje gazowane, które zamiast gasić pragnienie dostarczają nam jedynie pustych kalorii oraz ogromnej ilości cukru, który szybko zmienia się w tłuszcz.
Tak „traktowany” organizm ledwo radzi sobie z ogromem substancji chemicznych, z jakimi musi sobie radzić. Szybko ulega osłabieniu i staje się podatny na wszelkiego rodzaju infekcje. Nawet niegroźne, dotąd bakterie stają się trudne do pokonania. A wszystko to przez osłabienie spowodowane niewłaściwą dietą.
Co ciekawe, największe spustoszenie w organizmie powodują diety odchudzające – a w szczególności Atkinsa oraz South Beach. Bazują wyłącznie na białku zwierzęcym, które w dużych ilościach jest szkodliwe, powodując zakwaszenie organizmu oraz problemy z nerkami. Tak, więc rewelacje o „śmiercionośnym” szpinaku możemy między bajki włożyć.