W 1992 roku zbadano zdrowie dzieci w Nowej Zelandii. Okazało się, że dzieci, które nie były zaszczepione, były znacznie zdrowsze, niż ich zaszczepieni rówieśnicy. W tym czasie przebadano aż 226 szczepionych dzieci i 269 dzieci, które nie były szczepione.
Rodzice dzieci wypełnili ankiety, w których zapytano ich o to, czy chorowały one na infekcje uszu, zapalenie migdałków, nadaktywność, cukrzycę lub padaczkę. Sprawdzano także , czy dziecko rozwijało się prawidłowo i czy było karmione piersią, czy butelką.
Odkryto, że 92 procent dzieci szczepionych na odrę miało później operację wycięcia migdałków. Wiele spośród tych rodzin chętnie szczepiło starsze dzieci, ale okazało się, że powoduje to problemy i w przypadku następnych dzieci, starali się unikać szczepionek. Wychodziło to dzieciom na dobre.
Badania powtórzono w 2011 roku w Niemczech, na grupie 8000 nieszczepionych dzieci – od noworodków do 19 latków. Podobnie, jak w czasie poprzedniego badania, użyto ankiet. Okazało się, że pojawia się dziś znacznie więcej takich chorób, jak astma, częste gorączki i atopowe zapalenie skóry. 40% zaszczepionych dzieci choruje na alergie. Lekarze powiązali szczepienia z pojawieniem się w organizmie dużego stężenia metali ciężkich, takich, jak rtęć, glin i arsen, co może prowadzić do pojawienia się autyzmu. Inne choroby, które występują u dzieci szczepionych częściej, niż u nieszczepionych, to:
- dysleksja
- problemy z wymową
- przygnębienie
- depresja
- moczenie się
- celiakia
- refluks żołądkowy
Doktor Young podsumowuje to w następujący sposób:
Media i lekarze często twierdzą, że nie można robić takich badań, gdyż są one nieetyczne. Moim zdaniem nie wolno lekceważyć ich wyników, gdyż jasno one wskazują n to, że szczepionki nie są tak dobre, jak się mówi. Według badań, dzieci nieszczepione chorują znacznie rzadziej, niż zaszczepione i rodzice powinni brać to pod uwagę. Podobnie jest w przypadku diety zasadowej odkwaszającej organizm, która mimo wielu badań potwierdzających skuteczność, jest pomijana przez wielu lekarzy.