Pytanie: To bardzo ważna kwestia, o której rozmawialiśmy już przez parę ostatnich dni. Ma ona związek z suplementacją probiotyków i enzymami trawiennymi, które znajdują potwierdzenie w dowodach anegdotycznych oraz pozytywnych wynikach klinicznych. Czy zażywanie stołowej łyżki enzymów z zielonych, zasadowych proszków roślinnych może być korzystne dla naszego zdrowia – a może wręcz przeciwnie?
Dr Young: Zażywając probiotyki oraz enzymy, możemy dostrzec pewne zdrowotne korzyści, aczkolwiek po dłuższym okresie takiej suplementacji będziemy odczuwać bolesne skutki.
Probiotyki i enzymy zakwaszają organizm, to właśnie z tego powodu nie powinny być zażywane przez długi czas. Probiotyki to biologiczne przekształcenia – to, co było dotychczas zdrową materią staje się bakteriami, drożdżami albo pleśnią.
Wszystkie bakterie stanowią dowód na to, że materia fermentuje i rozkłada się, tak żeby przystosować się do kwasowego środowiska. Coś takiego jak zdrowa bakteria, po prostu nie istnieje. Wszystkie bakterie, również te, które można znaleźć w ludzkim organizmie; a w szczególności te w jelicie cienkim oraz jelicie grubym, są patologiczną ewolucją zgniłej rośliny, jedzenia dla zwierząt lub też komórek naszego ciała. Podstawą mojej teorii jest utrzymanie przewodu pokarmowego w czystym stanie, wolnym od szczątek zgniłych komórek oraz jakichkolwiek bakterii, drożdży czy pleśni. Jedynie wtedy nasze jelita będą zasadowe i zdrowe.
W sytuacji, gdy nieprzetrawione zwierzęce mięso powoduje zaparcia poprzez gromadzenie się w jelitach, kwasowe probiotyki oraz enzymy mogą rozłożyć niestrawione proteiny. Takie wspomaganie jelit daje nam chwilową ulgę, ale zdaje się, że to jedyna korzyść zażywania tych potencjalnie szkodliwych kwasowych suplementów.
Probiotyki oraz enzymy mogą zaszkodzić zdrowym komórkom i tkankom, takim jak np. delikatne kosmki jelitowe, które osobiście nazywam zespołem korzeni naszego ciała na wzór budowy roślin. Te organy ulegają zniszczeniu, kiedy sięgamy po kwasowe jedzenie oraz napoje. Niszczą je także bakterie, drożdże, pleśń, enzymy, probiotyki i antybiotyki.
Tak jak już wspomniałem, enzymy to kwasy. Samo słowo „enzym” oznacza z greki „zaczyn” lub „zakwas”. Jak się jednak okazuje Amerykanie mają tak „zatłoczone” przewody pokarmowe, że nawet enzymy są w stanie być pomocne, ażeby rozkładać nieprzetrawione jedzenie.
W szczególności, dotyczy to mięsa (kurczaka, wołowiny, indyka czy ryby), które jedynie sporadycznie potrafi całkowicie rozłożyć się samo z siebie. Tym niemniej, prawdziwe ryzyko zażywania enzymów i probiotyków wiążę się z kwasowymi zniszczeniami naszego organizmu podczas próby rozkładu i usuwania niestrawionego jedzenia. Te okoliczności sprawiają, że najlepszym rozwiązaniem jest eliminacja wszystkich białek zwierzęcych z naszego jadłospisu, tak żeby zapobiec zatkaniu jelita.
Nawet wydzielina, którą wytwarzają kwasy pochodzące z nabiału (kwas mlekowy) może zostać chemicznie rozwiązana za pomocą enzymów lub probiotyków. Jednakże, w dłuższej perspektywie zastosowanie tych substancji jest szkodliwe dla przewodu pokarmowego, w szczególności kosmków jelitowych oraz jelita cienkiego.
30 lat moich badań udowadnia, że wpływ enzymów i probiotyków, w tym również antybiotyków naraża przewód pokarmowy na niebezpieczeństwo oraz powoduje uszkodzenie kosmków jelitowych w jelicie cienkim. Należy jedynie zdać sobie sprawę, że przewód pokarmowy w swojej istocie nie jest układem trawiennym, ale systemem zabezpieczającym zasadowość. Począwszy od jamy ustnej, poprzez żołądek, dwunastnicę, aż do jelit – wszystkie te organy oprócz tego, że trawią pokarm, przede wszystkim zwiększają jego pH.
Każdy pokarm w swojej istocie, rozkłada się poniekąd od środka, a ten proces uruchamia się w momencie, gdy rozrywamy jego strukturę komórkową za pomocą naszego uzębienia. Uszkadzając membranę uporządkowanej materii, wtedy gdy przegryzamy ją zębami, powodujemy, że zaczyna ona swoje samoczynne trawienie oraz rozkład.
Nie dajcie się zwieść nieprawdziwej teorii, że to żołądek trawi spożywany przez nas pokarm. W żołądku jedzenie przechodzi proces alkalizacji, co jest możliwe dzięki temu, że żołądek sam produkuje niezbędny ku temu wodorowęglan sodu.
Kwasy i enzymy uwalniają się w procesie rozkładu i dezorganizacji komórek roślinnych oraz zwierzęcych. Z kolei, to wszystko co wchodzi w skład system zabezpieczającego zasadowość, tj.: jama ustna, żołądek, odźwiernik, dwunastnica, trzustka, woreczek żółciowy oraz alkalizujące gruczoły w jelicie cienkim – wszystkie te organy wydzielają wodorowęglan sodu niezbędny do alkalizacji spożywanych pokarmów oraz napojów.
Główną rolę w produkcji tej substancji odgrywa żołądek i właśnie dlatego należałoby go określić jako narząd alkalizujący, a nie trawienny – tak jak nauczają doktorzy medycyny tradycyjnej.
W jamie ustnej, gruczoły ślinowe zaczynają gromadzić wodorowęglan sodu, podnosząc poziom zasadowości jedzenia oraz neutralizując wszystkie enzymy i kwasy. Ten proces ma swój ciąg dalszy w żołądku.
Każda wyprodukowana molekuła wodorowęglanu sodu pociąga za sobą produkcję molekuły kwasu solnego, z tymże kwas solny nigdy nie wchodzi w kontakt z jedzeniem, które spożywasz. Kwas solny jest jedynie produktem ubocznym wodorowęglanu sodu, który zostaje w żołądku, podczas gdy jedzenie podróżuje dalej w kierunku jelita cienkiego.
Można zatem stwierdzić, że powstawanie kwasu solnego jest dowodem na to, że jedzenie zostało zalkalizowane.
W momencie, gdy przekształcone w stan zasadowy jedzenie trafia do dwunastnicy, a wkrótce potem do obszarów trzustki, wodorowęglan sodu podwyższa wartość pH upłynnionego jedzenia z 8,2 do 8,4 – w tym stanie pokarm może zostać przyjęty przez jelito cienkie, a następnie przekształcony w hemocytoblasty, a dalej w czerwone krwinki. W następnej kolejności kosmki jelitowe tworzą erytroblasty oraz erytrocyty.
Wszystkie te nowe komórki zostają wprowadzone w obieg krwi poprzez żyłę wrotną oraz żyłę czczą dolną, a potem zostają skierowane do serca.
To, co opisuje to normalny zdrowy proces alkalizacji jedzenia, czyli jak staje się ono twoją nową krwią, a w konsekwencji nowymi komórkami twojego ciała. To wszystko dzieje się w środowisku zasadowym – w żadnym razie kwasowym. To wszystko ma miejsce, gdy jelito cienkie jest oczyszczone ze wszelkiego rodzaju bakterii, drożdży, pleśni, probiotyków, antybiotyków lub niestrawionego jedzenia.
Zaburzenie tego procesu prowadzi w prostej drodze do chorób, a ponadto powoduje wielorakie rodzaje anemii. Po tym wytłumaczeniu, możecie zrozumieć, dlaczego nie zażywam i nie zalecam zażywania probiotyków, enzymów trawiennych oraz przede wszystkim antybiotyków w żadnej postaci. To właśnie one niszczą zasadową strukturę organizmu, zaczynając od systemu zabezpieczającego zasadowość.
Ostatnia rzecz warta zapamiętania. Spożywanie surowego jedzenia ma większy potencjał energetyczny, aniżeli enzymatyczny. Enzymy uwalniają się dopiero wtedy, gdy rozgryzamy komórkową membranę danego pokarmu. W dalszy ciągu jednakże, enzymy to trujące produkty uboczne rozkładu, które muszą zostać zbuforowane przez żołądek, dwunastnicę oraz jelito cienkie za pomocą wodorowęglanu sodu.
Powodem, dla którego powinieneś jeść znaczące ilości zasadowego jedzenia jest ich zasobność w elektrony – a nie toksyczne kwasowe enzymy.
Na koniec, muszę odpowiedzieć na pytanie czy zażywanie stołowej łyżki enzymów z zielonymi, zasadowymi proszkami roślinnymi może być korzystne dla naszego zdrowia – a może wręcz przeciwnie?
Odpowiedź jest jednoznaczna – enzymy są szkodliwe dla twojego organizmu. Nie możemy zażywać ich jednocześnie z zasadowymi proszkami roślinnymi, bo mogą jedynie zniszczyć pozytywne efekty naszej diety.
Osoby, które cierpią na zaparcia mogą posiłkować się enzymami, ale powinny pamiętać, że nie można ich stosować poprzez długi okres. Osobiście, wolę przepisywać moim pacjentom sole mineralne takie jak węglan magnezu lub tlenek magnezu, które rozkładają niestrawione proteiny zanim dotrą one do jelita cienkiego.
Tym niemniej, równie dobrze skutkuje wypicie soku z aloesu tłoczonego na zimno. Proszę, zapamiętajcie jednak moje rady i trzymajcie się z dala od probiotyków, antybiotyków oraz enzymów. Oczywiście tylko wtedy, jeżeli chcecie cieszyć się Waszym życiem w zdrowiu, a chyba chcecie?